Z okładki:
"Oprócz pokaźnej kolekcji butelek - Andruszczyk w całkiem solidnym tempie odrabiał zaległości ostatnich lat - zdumieni funkcjonariusze dokonali niezwykle ciekawego odkrycia. Złożyła się na nie: para gumowych rękawic, specjalny śrubokręt do pracy przy instalacji elektrycznej, kleszcze i niewielki zwój cienkiego drutu miedzianego.
- Panowie - przemówił Haczyk - po co to całe zamieszanie? Przygarnąłem tego gówniarza na kilka dni, bo znałem jeszcze z lat młodości jego ojca, a ten mi milicję na głowę ściąga! Rany boskie!
- Spokojnie, panie Haczyk, tylko spokojnie! - przerwał Królikiewicz. - To poważna sprawa. Niech pan lepiej powie, kiedy ostatni raz widział pan Andruszczyka.
- A czy ja mam czas pilnować tego wszarza?! Ja ciężko pracuję. Noc wygania, noc przygania. Powiedziałem mu, że na kilka dni może się zatrzymać. Gdzie on chodził, co robił, z kim się widział - jego rzecz.
- Nie odpowiedział pan na moje pytanie - ponaglił Królikiewicz.
- Właśnie mówię! - obruszył się Haczyk. - Widziałem go, będzie ze dwa dni temu. Jedliśmy razem kolację, potem on poszedł do siebie, do altany. Później jakoś go nie widziałem - teraz roboty dużo, sezon w pełni. I dopiero dzisiaj rano panowie przychodzą i chcą się z nim widzieć. A tego nie ma!"